Nie lubię zimy
Za sposób jakim zdobywa sobie aprobatę
Gdy wszystko jest złote
A wiatr muska delikatnie skórę
Pozwalając wspomnieć jeszcze czasem
Dotyk motyla
Przychodzi ona i spowija wszystko
W biały kaftan bezpieczeństwa
Egotystka
Nie zostawia wyboru nacjom,
Nie przyjmuje żadnej perswazjom,
Policzkuje nas mrozem
A jej srogi wiatr obwieszcza dumnie
„wyrwałem motylowi skrzydła”
A gdy w końcu odpuści
Zostaje po niej bałagan
Martwe ciało natury
I trup naszych letnich wspomnień
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: kraina o jeden most za daleko
A ja lubie zime ale musi spelniac ona podstawowe warunki jak jest sloneczko jak jest delikatny mrozik i fajny snieg wtedy ja lubie a kiedy jest brzydko to beznadzieja
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach